Pardą maj frencz (nie czytają tego żadne dzieci mam nadzieję?), tytułowe sformułowanie objawiło się wczoraj w nocy podczas połączeń międzyplanetarnych z zaśnieżoną ojczyzną. Można wreszcie po staropolsku ponarzekać. Tak, mamy teraz naprawdę bardzo, bardzo ciepło. No, że na przyklad w nocy jest 26. A w dzień to przestaję liczyć, ale poniżej 30stu nie schodzimy. Do […]
Po ok 4 miesiącach od wylądowania na wyspie, nasze życie zaczyna nabierać cech regularności. Zdążyliśmy się przeprowadzić 4 razy, (a to nie wiadomo było, gdzie dzieci pójdą do szkoły, albo jak potoczy się Wojtka projekt…). W końcu mieszkamy w Tamarin, zajmujemy połówkę bliźniaka na wzgórzu, jakieś 3 km od plaży. Z tarasu na piętrze rozpościera […]
No to macie, Wszyscy Szymona z tuńczykiem. A było tak. Poszliśmy na spacer, sprawdzić, gdzie i w jakiej odległości od nas będą mieszkać nasi marcowi goście, gdy wtem! Siedzi na plaży gość i oprawia na piasku ryby (a ja się zastanawiałam, skąd się biorą te wiekie rybie łby z kręgosłupami). Tytus, który z powodów religijnych […]
No to bum, pierwszy dzień szkoły za nami!!! Pamiętając, jak Szymon nie zaadaptował się przez 1,5 roku w państwowym przedszkolu, jak adaptował się w przedszkolu Montessori (nie wysiądę z samochodu, nie wejdę do budynku, nie rozbiorę się, nie wejdę do sali, nie wyjdę zza Ciebie mamo i nie zostawiaj mnieeee) i mając na uwadze, że […]
Dawno nie zrobiłam sobie dziury w nodze, więc postanowiliśmy wybrać się znowu do Parku Black River i przejść się na najwyższą górę na Mauritiusie. Tym razem wjechaliśmy od Parku od strony Chamarel, dzięki czemu byliśmy wyżej na pozycji startowej i wędrówka na górę zajęła nam ok 1,5 godziny, wliczając piciu, siku, kanapkę. Właściwie całą trasę idzie […]
Jeśli masz arachnofobię, to przyjazd na Mauritius albo wykończy Cię psychicznie, albo zrobi z Ciebie Indianę Jonesa. Wydaje mi się, że obecnie jestem bliżej pierwszej opcji. Nie wiem, czy to ja mam takie szczęście, albo jakąś karmę do odpracowania, ale nie ma dnia, żeby nie było spotkania z jakimś potworem. Wchodząc do każdego pomieszczenia rozglądam […]
No to 2015 pękł. Jedyne, co mogę powiedzieć, że ten rok był bardzo wyjątkowy. Dzwoni mi ciągle w głowie, kiedy jakoś w marcu stłoczeni przy oknie w Mordorze, obserwowaliśmy zaćmienie słońca, a moja szefowa powiedziała, że takie wydarzenie (zaćmienie) oznacza duże zmiany w życiu. Szymon skończył przedszkole i po roku terapii integracji sensorycznej zrobił duże […]