oxala
Wychodząc pod chłopaków do szkoły stwierdziłam, że JAKBY CHŁODNIEJ? Samochód wyświetlił miłosierne 30 stopni, zamiast standardowych w ostatnich tygodniach 36-39. Jadąc do szkoły zaliczyłam 3 deszcze. Pogoda jest naprawdę szalona. Stojąc przed szkołą mam widok jak poniżej. Ta góra po lewej bardzo często oblepiona jest watą cukrową chmur, podczas gdy ta po prawej (przy której mieszkamy) jest cała w słońcu, a zamiast deszczu leje się żar. Jak już lunie, to ściana wody, kanały burzowe momentalnie wypełniają się wodą i spływają potoki.
Moją ulubioną porą dnia jest późne popołudnie, koło 18stej. Niebo i ocean przybierają wtedy wszystkie możliwe pastelowe kolory i jest w tym taki spokój, że wygładzają się fale mózgowe i zaiste jestem wtedy i kwiatem lotosu, i taflą jeziora. Czasami myślę, że kiedy ta przygoda się skończy, będzie mi tego strasznie brakowało. Przestrzeni, kolorów i spokoju.