No i pum, pękło pół roku odkąd mieszkamy na Mauritiusie. Nadal nie bardzo wiem, jak i kiedy to się stało, zleciało w mgnieniu oka i jednocześnie sporo się zdarzyło. Przestałam się nad tym zastanawiać i staram się przyjmować rzeczy i zdarzenia wg kolejności zgłoszeń, wyciągać z bycia tutaj ile się dobrego da. A dobrego jest […]