Pierwszy raz w podróży mamy kłopot ze znalezieniem kwatery. Wszystko jest albo zajęte, albo nora, albo grubo poza naszym budżetem. Miasteczko Coron jest zatłoczone i bardzo głośne. Główną uliczką niekończący się wąż tricycli i skuterów, poboczem przelewają się turyści. Słyszę często polskie głosy. Jest knajpa wegetariańska, włoska, turecka, do wyboru ale ceny od razu turystyczne. […]
Filipiny to ponad siedem tysięcy wysp. Trudno podjąć decyzję, które wybrać – jesteśmy jak te osły między żłobami. Zaczynamy od wyspy Bohol. Małe miasteczko Jagna, jak chyba wszystkie na wyspie składa się z głównej ulicy idącej wzdłuż wybrzeża, dużego kościoła, okazałego budynku miejskiego, wielofunkcyjnego zadaszonego boiska i koniecznie targu. Wszystkie miasteczka są takie same, wszędzie […]
Sporo czasu zajęło nam ustalenie, co robimy między Chiang Mai a Bangkokiem, z którego lecimy na Filipiny. Chyba już nasyciliśmy się Tajlandią, więc zmieniamy plany, skracamy. Jedziemy zwiedzić jeszcze poprzednie stolice Tajlandii – Sukhothai i Ayuthaię. Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że każde większe tajskie miasto było kiedyś stolicą. Każde ma swoje ruiny świątyń, każde […]
Ciągle odgrażamy się, jak to zwolnimy tempo podróży i teraz to już posiedzimy trochę na tyłku. A potem bam – po kilku dniach w Chiang Mai wynajmujemy auto, żeby: wjechać serpentynami na jedną górę, zwiedzić kolejną świątynię, ulepić papier ze słoniowej kupy, potaplać się w wodospadach albo wjechać na najwyższy szczyt Tajlandii. Doi Inthanon, bo […]
W Chiang Mai jest takie miejsce, w którym można zrobić papier z kupy słonia. Najprawdziwszy, papierowy papier, bardzo ekologiczny i bez sztucznych dodatków. Bardzo fajna lekcja ekologii – przechodzimy przez kolejne 'stacje’, gdzie dowiadujemy się dlaczego słoniowa kupa jest znakomita do produkcji papieru, jak ją oczyścić bez chemikaliów, robimy masę papierową, barwimy ją i w […]
Poniżej kilka wspomnień z malezyjskiego Borneo, które w naszych wspomnieniach pojawia się regularnie i wysoko w rankingu – rzeka Kinabatangan, park Kinabalu w prowincji Sabah oraz park narodowy Bako, niedaleko Kuching.
Do Chiang Rai wyskoczyliśmy na jeden dzień z dwóch powodów. Pierwszym był Baan Dam, czyli Czarny Dom. To nawet nie dom, tylko cały kompleks, rodzaj instalacji artystycznej zmarłego już tajskiego artysty Thawana Duchanee. Pan Thawan był malarzem, rzeźbiarzem i architektem. Dużo wokół kontrowersji, że może to czarna świątynia w opozycji do białej, że szczątki zwierząt, […]
Północ Tajlandii o tej porze wygląda romantycznie, ale wcale taka nie jest. Magiczne mgły spowijające okolice to nic innego, tylko smog powstały na skutek wypalania pól. Codziennie budzę się z drapiącym gardłem, szara czapa spowija wszystko i bez bólu możesz patrzeć w słońce. Jak tylko uda mu się przebić. Chiang Mai jest fajne, ale chcemy […]
Nauka nurkowania jest jedną z najlepszych rzeczy, jaką zrobiłam w życiu. Opanowania strachu przed głębokością, przestrzenią i tonami wody nad głową. Zen zenów. Filmowanie pod wodą do łatwych nie należy. Mam świadomość, że ten materiał pewnie strawny będzie tylko dla mnie – a to ręce się trzęsą z emocji, a to przydałoby się oświetlenie, bo […]
Może już za długo jesteśmy w Tajlandii, a może w ogóle już długo jesteśmy w podróży, ale zaczęliśmy z Wojtkiem zauważać kryzysy. Nie to, żeby od razu jakieś dramy i dramaty, ale pewne zmęczenie materiału i obniżony poziom cierpliwości daje się zauważać. Nie uważam zresztą, aby było to nic niezwykłego, nie wierzę z wielomiesięczny podróżniczy […]