Sporo czasu zajęło nam ustalenie, co robimy między Chiang Mai a Bangkokiem, z którego lecimy na Filipiny. Chyba już nasyciliśmy się Tajlandią, więc zmieniamy plany, skracamy. Jedziemy zwiedzić jeszcze poprzednie stolice Tajlandii – Sukhothai i Ayuthaię. Nawiasem mówiąc wydaje mi się, że każde większe tajskie miasto było kiedyś stolicą. Każde ma swoje ruiny świątyń, każde […]
Ciągle odgrażamy się, jak to zwolnimy tempo podróży i teraz to już posiedzimy trochę na tyłku. A potem bam – po kilku dniach w Chiang Mai wynajmujemy auto, żeby: wjechać serpentynami na jedną górę, zwiedzić kolejną świątynię, ulepić papier ze słoniowej kupy, potaplać się w wodospadach albo wjechać na najwyższy szczyt Tajlandii. Doi Inthanon, bo […]
W Chiang Mai jest takie miejsce, w którym można zrobić papier z kupy słonia. Najprawdziwszy, papierowy papier, bardzo ekologiczny i bez sztucznych dodatków. Bardzo fajna lekcja ekologii – przechodzimy przez kolejne 'stacje’, gdzie dowiadujemy się dlaczego słoniowa kupa jest znakomita do produkcji papieru, jak ją oczyścić bez chemikaliów, robimy masę papierową, barwimy ją i w […]
Do Chiang Rai wyskoczyliśmy na jeden dzień z dwóch powodów. Pierwszym był Baan Dam, czyli Czarny Dom. To nawet nie dom, tylko cały kompleks, rodzaj instalacji artystycznej zmarłego już tajskiego artysty Thawana Duchanee. Pan Thawan był malarzem, rzeźbiarzem i architektem. Dużo wokół kontrowersji, że może to czarna świątynia w opozycji do białej, że szczątki zwierząt, […]
Północ Tajlandii o tej porze wygląda romantycznie, ale wcale taka nie jest. Magiczne mgły spowijające okolice to nic innego, tylko smog powstały na skutek wypalania pól. Codziennie budzę się z drapiącym gardłem, szara czapa spowija wszystko i bez bólu możesz patrzeć w słońce. Jak tylko uda mu się przebić. Chiang Mai jest fajne, ale chcemy […]
Może już za długo jesteśmy w Tajlandii, a może w ogóle już długo jesteśmy w podróży, ale zaczęliśmy z Wojtkiem zauważać kryzysy. Nie to, żeby od razu jakieś dramy i dramaty, ale pewne zmęczenie materiału i obniżony poziom cierpliwości daje się zauważać. Nie uważam zresztą, aby było to nic niezwykłego, nie wierzę z wielomiesięczny podróżniczy […]
Ze wszystkich dużych azjatyckich miast, które do tej pory odwiedziliśmy Bangkok był tym, w którym czułam się najlepiej. Nie taki chaotyczny jak Kuala Lumpur, ani tak sterylny jak Singapur. Podoba mi się, jak bardzo integralnym elementem miasta jest rzeka (chociaż mniej podoba mi się śmietnik w niej pływający). Nasza pierwsza wizyta była krótka, ważność naszego […]
Po opuszczeniu siedliska szatana, jakim jest Phuket pojechaliśmy na jego przedłużenie na stałym lądzie, czyli Khao Lak. Może już nie Władysławowo, tylko bardziej Jurata, ale nadal rewia mody i bazar. Khao Lak jest punktem startowym na Similany, to kolejny morski park narodowy i podobno najlepsza nurkowa miejscówka w Tajlandii. W okolicy jest też kilka parków […]
Jeśli lubisz tłum (z przewagą Rosjan i Chińczyków), korki, ocieranie się o bliźnich na plaży, łodzie w zatoce ustawione rządkiem jak samochody na parkingu w Galmoku to Phuket i Phi Phi jest dla Ciebie idealną destynacją. Gdyby nie to, że byliśmy umówieni ze znajomymi, nigdy sami byśmy tu nie przyjechali. W bonusie wylosowaliśmy szczyt sezonu, […]
Nie wiem jak nam się to udało, ale wyszło na to, że do Tajlandii przyjedziemy w szczycie sezonu. Oznacza to po pierwsze tłumy turystów, a po drugie wyższe ceny i potencjalny kłopot ze znalezieniem noclegu. Zaczęliśmy szukać czegoś cichego i niekomercyjnego. Z dala od imprezowni i pijanych turystów. Znaleźliśmy wysepkę, o której żaden spotkany biały […]